Trwało to dość długo. Najpierw hodowanie prze klika dni własnego zakwasu żytniego. Następnie, dzień wcześniej przygotowanie zaczynu, później kilka godzin wyrastania… Czas, czas, czas…chleba na zakwasie nie wolno pośpieszać. Jedynie czego pragnęłam to to, by moje poświęcenie nie poszło na marne.
Chlebek na zakwasie wyrósł, wiec już zobaczyłam światełko w tunelu.
W piekarniku wyglądał pięknie, po upieczeniu jeszcze piękniej.
Odstawiłam do ostygnięcia. Skoro i tak długo na niego czekałam to godzinka dłużej mnie nie przerażała.
O 'piętkę’ prawie pobiłam się z moim synem…wyszedł wspaniały! Chrupiąca skórka, w środku niewyobrażalnie smaczny, mięciutki, z malutkimi dziurkami. Z masełkiem smakuje jak staropolski chleb, za czasów naszych babć.
Najlepszą rekomendacją jest mój syn. Ten który ostatnio za chlebem nie przepada, prosił o kromeczkę za kromeczką, bałam się, że nie zostanie nic do sfotografowania.
Bardzo Wam polecam, przełamcie swój strach lub lenia co do chleba na zakwasie.
Ja przełamałam i była to najrozsądniejsza decyzja.



300 g letniej wody
20 g zakwasu żytniego (Link do Zakwasu) Ciasto właściwe: 230 g mąki żytniej
300 g mąki pszennej
400 ml letniej wody
1 płaska łyżka soli morskiej (jeśli używamy soli zwykłej, należy dać jej mniej) 3 g drożdży suszonych instant (ja użyłam niecałe 10 g świeżych, rozpuszczonych w odrobinie letniej wody)


Zostawiamy pod przykryciem na ok. 30-60 minut. Zależy jak ciepło jest w pomieszczeniu. Następnie ciasto przekładamy do formy (u mnie 2 keksówki o długości 25 cm) wysmarowanej olejem słonecznikowym i posypanej otrębami lub bułką tartą. Zostawiamy do wyrośnięcia na 60 minut, do napuszenia się. Jeśli jest bardzo ciepło nastąpi to szybciej, wtedy skracamy czas wyrastania. Wyrośnięte ciasto nie może wystawać z keksówki, ani być na równi z nią, tylko trochę poniżej. Wyrośnięte ciasto posypujemy, czym kto lubi. Ja posypałam otrębami i mąką. Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy około 50-60 minut. Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 170 st C.
Jeśli chleb zbyt szybko się rumieni, przykrywamy go folią aluminiową.
Po upieczeniu wyjmujemy koniecznie z blaszki i dokładnie studzimy. * Zakwas był jeszcze młody, dlatego zaleca się dodanie odrobinę drożdży. Zakwas mocniejszy, hodowany przez tygodnie, miesiące, lata nie potrzebuje dodawania drożdży


4 komentarze
Marzena
27 lipca 2014 o 5:25 pmWitam Proponuję uzupełnić przepis, bo mi osobiście brakuje takich informacji jak:
– drożdże świeże- dajemy prosto z kostki, czy najpierw zrobić rozczyn?
– woda zimna, z kranu, ciepła, przegotowana?
– jaki rozmiar blaszki?
Upiekłam wczoraj i wyszedł pyszniutki- taki ciepły z masłem mniam 🙂
Marta
27 lipca 2014 o 5:51 pmCieszę się, że chlebek smakował. Jest naprawdę smaczny. Dziękuję również za informacje, już uzupełniam przepis. Pozdrawiam 😉
magda
29 sierpnia 2014 o 9:08 amChlebek pyszny, polecam zrobić!
Marta
29 sierpnia 2014 o 9:47 amDziękuję, cieszę się, że smakował. Nasz ulubiony 😉